Przygotowanie rodzin pszczelich do zimowli
Przygotowanie do zimowli powinniśmy zacząć nie jak dotychczas jest przyjęte w pierwszej połowie sierpnia ale już. We wrześniowym numerze Pszczelarstwa ukazał się bardzo ciekawy artykuł dr hab. Krzysztofa Olszewskiego na temat walki z warroza w rodzinie i ogólnie przygotowaniu rodziny do zimowli. Poniżej przedstawiam kilka pożytecznych wniosków z tego artykułu które przydadzą się do przemyślenia każdemu pasiecznikowi.
Najlepiej rozpocząć przygotowania pasieki do zimy wtedy gdy już zakończą się ostatnie większe pożytki towarowe lipa lub gryka – czyli tak właściwie pożytek pełni sezonu. Wtedy, nim rozpocznie się jesienny rozwój rodzin – a następuje to na przełomie lipca i sierpnia mamy jeszcze dużo czasu na odbiór dojrzałego miodu i rozpoczęcie intensywnego zwalczania warrozy.
W sezonach kiedy ostatni główny pożytek zawodzi i nie ma już żadnych większych pożytków towarowych pasiecznik nie powinien zwlekać z pracami pasiecznymi, takimi jak: układaniem gniazd na zimę, podkarmianiem rodzin czy zwalczaniem warrozy. Gdy będziemy zwlekać z podkarmianiem rodzin spowoduje to znaczne ograniczenie wychowu czerwiu – zwłaszcza wtedy gdy w rodzinie mamy starsze matki.
Taki sam skutek spowoduje odebranie całego miodu i pozostawienie rodzin bez podkarmiania. W skrajnym przypadku rodziny mogą osypać się z głodu. A na pewno doprowadzi to do znacznego ograniczenia o ile nawet nie całkowitego zaprzestania czerwienia. Mozę to się zdarzyć zwłaszcza w ulach korpusowych o małym gnieździe – np. w rodzinie pszczele osadzanej w jednym korpusie wielkopolskim. Takie rodziny najczęściej magazynują w gnieździe bardzo małe ilości miodu, które przy braku pożytków szybko zużywają. Odebranie im nadstawki z miodem spowoduje wiec całkowity brak dostępu do pokarmu. Dlatego też powinniśmy podawać im pokarm już w dniu miodobrania – może to być np. ciasto. Jeśli tego nie zrobimy, pszczoły zjedzą larwy i pozbawimy się przez to młodych pszczół.
Ze względu na to, że obecnie matki pszczele charakteryzują się dużą plennością, zaczerwiają całe ramki od dolnej do górnej beleczki. Dzięki temu pszczoły chętnie składają pokarm do nadstawek, a w gnieździe mamy tylko czerw. Plusem tego jest to, że mamy silne rodziny, miód tylko w nadstawce, rodziny są mniej skłonne do rójki natomiast jeśli odbierzemy cały miód z nadstawki i nie damy pokarmu, pozbawiamy rodziny jakiegokolwiek pożywienia.
Ograniczenie czerwienia
Wynikiem ograniczenia lub całkowitego zaprzestania czerwienia jest też to, że będzie dużo warrozy a mało komórek czerwiu. Wiec wszystkie samice wejdą do komórek z czerwiem które będą znajdowały się w gnieździe. Spowoduje to kumulację pasożytów – w jednej komórce znajdzie się nawet kilka samic Varroa. Niestety z tak mocno porażonego czerwiu nie rozwiną się zdrowe pszczoły. Niektóre poczwarki zamrą a z tych co przeżyją wyjdą pszczoły bardzo słabo rozwinięte. Podobna sytuacja nastąpi gdy rodzina rozpocznie czerwienie po przerwie. W takich warunkach konieczne jest zwalczanie warrozy w momencie załamania wychowu czerwiu. Dzięki temu uchronimy nasze pszczoły przed porażaniem przez roztocze.
Pamiętajmy, że właśnie te pszczoły będą karmicielkami następnego pokolenia pszczół które to będą musiały przeżyć zimę. Brak odpowiedniej ilości i odpowiedniej siły pszczół karmicielek doprowadzi do tego, że w gnieździe pszczelim będzie mała ilość pszczół zimowych oraz będą one osłabione. Często to umyka uwadze pszczelarza – pasiecznika dlatego że właśnie w lipcu jest jeszcze dużo pszczół w gnieździe. A w upalne dni bezczynne pszczoły tworzą „brody” pod deskami wylotowymi. Wtedy wydaje się, że rodzina pszczela jest bardzo silna i zwlekamy z jej leczeniem.
Jeżeli sytuacja się przeciągnie nawet do sierpnia lub dłużej to co prawda przy leczeniu usuniemy znaczną część roztoczy ale ze względu na to, że czerw był bardzo porażony pasożytami warrozy nie zapewnimy wystarczającej ilości zdrowych i silnych karmicielek dla nowego pokolenia pszczół. A to właśnie te pszczoły będą zimowały. Co prawda w rodzinie są jeszcze dość liczne stare pszczoły ale są one już jednak zbyt stare by były dobrymi karmicielkami.
Spóźnienie leczenie warrozy daje mała efektywność. Powodem tego są także liczne wirusy przenoszone prze te roztocze. Podczas leczenia co prawda usuniemy roztocza ale nie wyeliminujemy wirusy przez nie przenoszone. Będą się one swobodnie rozwijały wewnątrz rodziny, zarażając wciąż kolejne zdrowe jeszcze pszczoły.
Wraz ze spóźnionym leczeniem prowadzimy tez dokarmianie rodzin na zimę. Niestety najczęściej też jest one spóźnione. Karmienie powoduje gwałtowny ubytek pszczół, które wypracowują się przy przerobie pokarmu i wychowie czerwiu. Jednak ta strata nie jest rekompensowana przez młode pszczoły gdyż czerw został zniszczmy przez pasożyty. W efekcie skazani jesteśmy na to, że do zimowania mamy pszczoły niedorozwinięte lub o słabej kondycji, którym tak czy tak będzie bardzo ciężko przetrwać zimę.
Zdrowie rodziny zależy od stopnia porażenia czerwiu przez warrozę. To decyduje bowiem ile będzie w rodzinie pszczół które wyległy się z czerwiu na którym nie pasożytowała warroza. Jeśli jest ich mało w stosunku do wszystkich pszczół w rodzinie wtedy taka rodzina pszczela osypie się już w październiku lub listopadzie. Jeżeli ich jest więcej osypie się zimą lub dotrwa do wiosny ale tak bardzo osłabiona ze nie będzie w stanie prawidłowo się rozwijać. Rokowania dla takiej rodziny są tym gorsze im później pojawia się pierwszy konieczny dla prawidłowego rozwoju rodziny, obfity pożytek pyłkowy.
Tak więc musimy być świadomi jakie są konsekwencje ograniczenia lub zaprzestania wychowu czerwiu w pełni sezonu – w lipcu. Nie mniej ważne jest także to, że prawidłowy rozwój rodziny pszczelej jesienią zaczyna się już w lipcu. Już wtedy musimy rozpocząć intensywną walkę z warrozą. Jednak u nas powszechnie praktykowane jest leczenie warrozy we wrześniu. Wtedy jest ono już spóźnione. Stosujemy intensywną walkę z warroza – stosując jednocześnie różne środki chemiczne, kilkukrotne odymianie itp. Nie na wiele się to zda. Nie udało nam się bowiem zapewnić tym pszczołom prawidłowego rozwoju na etapie czerwiu. Po za tym pamiętajmy, że substancje zawarte w lekach przeciw warrozie szkodzą nie tylko roztoczom ale też i pszczołom. A wtedy gdy w ulu są pszczoły które mają przed sobą do przeżycia długą zimę osłabiamy je jeszcze różnymi substancjami chemicznymi skumulowanymi w bardzo krótkim czasie.
Dlatego też, podstawowe zwalczanie warrozy powinno się odbyć przed rozwojem jesiennym, zanim jeszcze w rodzinie pojawią się pszczoły z pokolenia zimowego.
Liczbę zabiegów na pszczołach zimowych należy ograniczyć do niezbędnego minimum.
Zwalczanie warrozy w rodzinie z czerwiem jest znacznie mniej skuteczne. Należy wiec doprowadzić rodzinę do stanu bez czerwiowego i wtedy wykonać jeden zabieg leczniczy. W tym celu możemy przeprowadzić izolacje matki w połowie września. Czekanie aż rodzina sama zaprzestanie wychowu czerwiu żeby przeprowadzić leczenie nie jest dobry pomysłem dlatego że ze względu na ciepłą jesień wychów czerwiu się wydłuża i nierzadko trwa on jeszcze do października czy nawet listopada. Izolacja matki jest co prawda znacznie bardziej pracochłonna ale korzystniejsza. Rodzina nie zużywa nadmiernie pokarmu i pszczoły karmicielki nie są eksploatowana nadmiernie. A młode pszczoły pochodzące z tak późnego wylęgu i tak nie przeżyją zimowli gdyż nie zdążą się do nie przygotować. Dzięki takiemu zabiegowi biedzimy mieli w gnieździe plastry bez czerwiu. Pszczoły lepiej rozłożą zapasy w gnieździe – pokarm zostanie zmagazynowany w centrum gniazda w miejscach wcześniej zajmowanych przez czerw.
Przedłużanie czerwienia jest wynikiem silnego porażanie rodzin przez warrozę. Rodzina za wszelką cenę ratować się – zwiększając ilość pszczół.
Obecnie przy ciepłych jesieniach często pszczelarze zastanawiają się czy lepiej nie przesuwać przygotowania pszczół do zimy. Wydaje się, że zima przychodzi później więc wszystkie prace możemy tez przesunąć. Jednak jest to błędne myślenie. Ciepła jesień tak naprawdę pomaga tylko pszczelarzom – pasiecznikom wykorzystującym późne pożytki. Taki pasiecznik ma ułatwione przygotowanie rodzin do zimowli. Dla tych pasiek w których ostatni pożytek jest pożytkiem letnim ciepła jesień wcale nie pomaga.
W takich pasiekach powinna się dbać o możliwie intensywny rozwój czerwiu pszczelego w sierpniu. Efektem tego będą bardzo silne, dobrze zimujące rodziny pszczele. Takie rodziny będą mogły wyprodukować miód już ze wczesnych pożytków wiosennych – z jesionu i czereśni ptasiej. Opóźnianie przygotowania jesiennego prowadzi do zbytecznego obciążania pszczół zimowych. A przy tym jak pokazuje doświadczenie po ciepłej zimie wcale nie jest powiedziane, że musi przyjść szybko ciepła wiosna. To ostatnio właśnie wiosna jest chłodna i przychodzi później.
Walka z warrozą
Przerwanie czerwienie w środku sezonu ma ten plus ze możemy intensywniej walczyć z warrozą. Jest to metoda co prawda bardzo pracochłonna gdyż wymaga zamknięcia matki na okres 3 tygodni w izolatorze. Jest za to bardzo skuteczna. Dzięki temu jesteśmy w stanie szybko ograniczyć ilość roztoczy w rodzinnie pszczelej i to tuż przed jej rozwojem jesiennym. Mamy możliwość korzystania z izolatorów Chmary lub jedno plastrowych. Jednak trzeba pamiętać, że w tym czerwiu mamy skupisko samic warroza z całej rodziny, trzeba więc go usunąć z ula po zasklepieniu. Te ramki stają się swojego rodzaju pułapką dla warrozy. Jeśli porażanie rodzin jest małe możemy spróbować zrobić z nich odkład. Taką rodzinę trzeba leczyć już od początku – stosując paski itp. Przy silnym porażeniu lepszym rozwiązaniem jest przetopienie takich plastrów.
Nawet gdy standardowo nie prowadzimy izolacji matek możemy w jednej rodzinie spróbować takiego zabiegu, żeby opanować tą umiejętność tak abyśmy nabrali doświadczenia i w przyszłości wiedzieli już jak to robić i jakich błędów unikać.
Naszym celem jest otrzymanie rodzin bez czerwiu krytego, możemy ta osiągnąć stosując izolatory. Możemy też spróbować podzielić pasiekę na rodziny które będą wykorzystywane do pożytków późnych i do nich przenieść wszystkie ramki z czerwiem. W pozostałych rodzinach pszczelich – tych bez czerwiu, prowadzimy intensywne leczenie i przygotowanie do rozwoju jesiennego.
Podkarmianie rodziny pszczelej na zimę.
Pszczoły do prawidłowego rozwoju potrzebują stałego dostępu do pokarmu. Ostatnio właśnie w sierpniu trafiają się długie okresy suszy co zatrzymuje niekratowanie roślin. Przy braku takiego pokarmu w naturze należy go dostarczyć rodzinie pszczelej. Powinniśmy już od początku sierpnia dostarczać pszczołom pokarm. Po pierwsze pobudza to rodzinę do rozwoju po drugie nadmiar pokarmu zostaje odłożony na pokarm zimowy. Główne podkarmianie rodzin przeprowadzamy w pierwszej połowie września.